Gdy dwa miesiące temu przyszło do mojego biura zaproszenie na konkurs, stwierdziłem, że jest to dobra okazja do promocji firmy. W szranki miały stanąć ze sobą firmy produkujące wyroby gumowe, takie jak moja. Wiedziałem, że muszę dobrze się przygotować – moja konkurencja lubiła takie wydarzenia.

Zwycięzca najlepszych wyrobów gumowych mógł być tylko jeden

Oczywiście początkowo miałem takie nastawienie, że pójdziemy tam i zetrzemy ich na miazgę. Drugiego dnia przyszło jednak zwątpienie – a co, jeśli ktoś z konkurencji okaże się mieć lepsze wyroby gumowe od moich? W końcu krążyły plotki, że firma mieszcząca się kilometr od mojego zakładu pracy zmodernizowała kompletnie wyposażenie potrzebne do produkcji, co mogło oznaczać, że będzie miała w tym roku najlepsze wyroby gumowe w okolicy. Postanowiłem mimo tego nie tracić głowy – u nas na udoskonalanie nie było już ani czasu, ani środków. Jedyne co mogłem zrobić to pójść z tym co miałem i sprawdzić, czy nadajemy się na tytuł najlepszych wyrobów gumowych w tym roku. Gdy nadszedł ten dzień, wszyscy byli poddenerwowani. Ja byłem tak zestresowany, że ciężko było się ze mną w jakikolwiek sposób porozumiewać. Ostatecznie stanęło na tym, że po prostu poprosiłem o to, by nikt się nie odzywał do momentu ogłoszenia wyników. Okazało się, że baliśmy się niepotrzebnie – tak samo jak w zeszłym roku, tak samo i w tym najlepszymi wyrobami gumowymi okazały się te z naszej fabryki. Na szczęście miałem przygotowane ładne przemówienie, które wygłosiłem już spokojnym, i wyluzowanym tonem. W drodze powrotnej każdemu z nas dopisywał świetny humor.

Nie spodziewaliśmy się, że i tym razem nam się w ten sposób poszczęści. Oczywiście wiele osób widziało w nas faworytów, ale niestety zawsze przeżywamy chwile zwątpienia przed samym wydarzeniem. Będziemy musieli bardziej w siebie uwierzyć w przyszłości.