Smaczne śniadania w hotelu w Karpaczu

Któregoś dnia zupełnie spontanicznie, zdecydowaliśmy się z moim chłopakiem na wyjazd w góry. Była już późna jesień, a wtedy góry są piękne. Zimą wiadomo, najlepiej, kiedy wszędzie jest pełno śniegu, jednak jesień również jest magiczna. Postanowiliśmy, że trzeba wyjechać teraz, bo akurat mieliśmy trzy dni wolnego, a zimą już nie zagospodarujemy nic wolnego.

Pożywne śniadanie w pięknym Karpaczu

smaczne śniadania w karpaczuZaczęłam szukać jakiegoś hotelu, który będzie mógł przyjąć nas tak niezapowiedzianie. Na szczęście, nie było wszystko pozajmowane i udało się nam coś znaleźć. Wykupiłam nam tylko śniadania, bo resztę posiłków planowaliśmy jeść na mieście. Przeczytałam w opiniach, że mają tam smaczne śniadania w karpaczu i w tym hotelu również były bardzo dobrze oceniane. Lubiłam, gdy śniadanie było taką porządną podstawą do rozpoczęcia zdrowego dnia. Musiało składać się z pełnoziarnistego chleba, owoców i jakiejś ciepłej potrawy. Ucieszyłam się, gdy na miejscu zobaczyłam szwedzki stół z różnymi wspaniałościami. Między innymi była jajecznica i sadzone jajka oraz fasolka po bretońsku. Mój chłopak wprost za nią szalał i mógłby ją jeść codziennie. Oprócz tego trafiłam na pełnoziarniste pieczywo, razowe, żytnie i ze słonecznikiem. Było to dla mnie ważne, że było takie zróżnicowanie, bo dbałam o zdrową dietę. Nie dlatego, żeby schudnąć, ale zachować zdrowie. Do kanapek można było sobie nałożyć różne twarożki, twarogi, sery, warzywa i wędliny. Dodatkowo, dla łasuchów były rogaliki francuskie i pyszne drożdżówki.

Tak smakowały nam te śniadania, że żałowaliśmy, że nie wzięliśmy też obiadokolacji, bo na pewno też byłyby znakomite. Śniadania były bardzo sycące i długo po nich nie byliśmy w ogóle głodni, a obiad jedliśmy dopiero jakoś późniejszym popołudniem, jak głód o sobie przypomniał.